Po raz 17. odbędą się Mistrzostwa Świata w koszykówce mężczyzn tym razem będzie to w słonecznej Hiszpanii.
Mistrzostwa odbędą się po raz drugi w tym kraju, pierwsza edycja odbyła się w roku 1986 kiedy to mistrzami świata zostali Amerykanie.
Spotkania będą się rozgrywały na obiektach m.in w Madrycie, Barcelonie czy Sewilli.
Tytuł mistrza świata będzie próbowała obronić reprezentacja USA, która w poprzedniej edycji w 2010 roku w Turcji w finale pokonała gospodarzy i sięgnęła po czwarty złoty medal w historii tej reprezentacji w Mistrzostwach Świata.
Amerykanie po raz kolejny będą murowanymi faworytami tych rozgrywek.
Drużyna podpiecznych Mike’a Krzyzewskiego od 1992 roku składa się z graczy NBA z tego względu nazywana jest Dream Teamem. W tym roku będą musieli sobie poradzić bez swojego lidera, gracza Oklahomy City Thunder – Kevina Duranta, który potrzebuje więcej czasu żeby odpocząć psychicznie i fizycznie przed nadchodzącym sezonem NBA.
Rola lidera w tym przypadku prawdopodobnie przypadnie obrońcy drużyny Houston Rockers, Jamesowi Hardenowi, który jest złotym medalistą Igrzysk Olimpijskich z Londynu z 2012 roku.
Oprócz Kevina Duranta, na Mistrzostwach Świata w Hiszpanii nie zjawią się takie perełki jak, LeBron James, Carmelo Anthony, Chris Paul, Russel Westbrook, Blake Griffin, Kevin Love czy Kawhi Leonard. Można zatem przypuszczać, że niektórzy gracze Dream Teamu nie traktują tych rozgrywek poważnie i wolą się mentalnie i fizycznie przygotowywać do nowego sezonu NBA.
Największym zagrożeniem dla drużyny z USA będą gospodarze turnieju czyli Hiszpania. Drużyna braci Gasol oraz skrzydłowego Oklahomy City Thunder będzie próbowała pokazać się z jak najlepszej strony na własnym parkiecie. Oprócz wyżej wymienionych największych gwiazd drużyny, podopieczni Juana Antonio Orengi mają w swoich szeregach graczy rodzimej ligi hiszpańskiej, m.in graczy czołowych drużyn, Barcelony oraz Realu Madryt oraz Jose Calderona z New York Knicks czy Victora Clavera z Portland Trail Brazers.
Pomijając dwóch faworytów do końcowego triumfu, możemy wymienić drużyny które mogą namieszać w czołówce, a są to niewątpliwie Francuzi, niestety osłabieni brakiem świeżo upieczonego mistrza NBA, Tony’ego Parkera oraz Brazylijczycy, Grecy czy Litwini.
Na MVP turnieju William Hill typuje jako faworytów, Jamesa Hardena, Derricka Rose’a oraz m.in Pau Gasola czy Stepha Curry’ego.
Pozostałe kursy na FIBA 2014 prezentują się następująco.