Ruch Chorzów powraca do walki o fazę grupową Ligi Europejskiej. W meczu na własnym boisku, po przyzwoitej grze, ?Niebiescy? zakończyli mecz wynikiem bezbramkowym. Teraz jadą na Ukrainę, gdzie będą chcieli pokusić się o dobry rezultat i awans.
Chorzowianie w poprzednich rundach wyeliminowali Esbjerg oraz FC Vaduz. W pojedynku z drużyną z Ukrainy zdecydowanie nie są faworytem. Charków dysponuje bowiem 10-krotnie większym budżetem, ale drużyna ?Niebieskich? natomiast stanowi zgrany kolektyw, co pokazali w pierwszym spotkaniu, gdzie nie było widać różnicy w grze obu drużyn, a momentami nawet Chorzowianie potrafili zdominować Metalist.
?Niebiescy? w pierwszej połowie zdominowali rywala. Metalist grał defensywnie i czekał, aby wyprowadzić kontrę. Aktywność Chorzowian mogła przynieść skutek w postaci bramki. Bramka co prawda padła, ale ze spalonego, na którym był Filip Starzyński.
Podopieczni Jana Kociana mogli liczyć na swoich sympatyków. Kibice rozgrzewali swoich piłkarzy i motywowali na drugą część spotkania. Udzieliło się to Markowi Zieńczukowi, który popisał się potężnym strzałem z dystansu, niestety piłka nie znalazła drogi do siatki. W drugiej połowie spadło tempo spotkania. Było o wiele mniej okazji bramkowych, co przełożyło się na bezbramkowy rezultat po końcowym gwizdku.
Po pierwszym spotkaniu zatem kwestia awansu jest w dalszym ciągu do rozstrzygnięcia. ?Niebiescy? są zdeterminowani, aby osiągnąć awans do fazy grupowej, ponieważ słabe wyniki w lidze nie napawają optymizmem.
Czy Chorzowianie są w stanie nawiązać walkę i wywieźć z ciężkiego terenu zwycięstwo i przypieczętować awans do dalszej fazy rozgrywek?
