

Już w środę Paula Kania zmierzy się w II rundzie French Open z Niemką Anniką Beck.
Dla Kanii dużym osiągnięciem jest już awans do turnieju głównego Roland Garros. Jednak trzeba wykorzystać tę szansę i iść po kolejne zwycięstwa. Sosnowiczanka poprzednich turniejów nie może zaliczyć do udanych, jednak w Paryżu przygotowała najwyższą formę i zaskoczyła wszystkich. Plusem Kanii jest to iż tak na prawdę nikt od niej niczego wielkiego nie wymaga i może zagrać na pełnym luzie.
Kania jednak podkreśla jak ważny jest to turniej.
„Tu każdy daje z siebie nie 100 procent, a 120. Raz, że pieniądze, a dwa, że to po prostu Wielki Szlem.”
Paula Kania w pierwszym meczu głównej drabinki zaprezentowała swoją najlepszą formę, a jej atutem było dobre poruszanie się po korcie. Sosnowiczanka wytrzymała psychicznie trzysetowy pojedynek i potrafiła wyczekiwać decydujących momentów w długich wymianach, co między innymi przyczyniło się do jej zwycięstwa z Barthel. Przed Polką duża szansa, bowiem miała szczęście przy tak wylosowanej drabince i nie jest wykluczone, że zobaczymy Kanię w III rundzie French Open.
Rywalką sosnowiczanki będzie 21-letnia Annika Beck, aktualnie zajmująca 83. lokatę w rankingu WTA. Obecny sezon jest dla Niemki bardzo słaby, wygrała zaledwie siedem spotkań na dwadzieścia rozegranych. Jej forma nie jest optymalna i w tym trzeba upatrywać szansy dla naszej rodaczki. Niemka wyeliminowała w poprzedniej rundzie Agnieszkę Radwańską, co wydawało się mało prawdopodobne, jednak nasza najlepsza polska tenisistka rozegrała fatalny mecz i Beck niemal dostała wygraną na tacy.
21-latka, docierając do drugiej fazy turnieju, powtórzyła swój najlepszy wynik z French Open. Poprzednio dokonała tego dwa lata temu. Mimo większego doświadczenia i wyższej pozycji w rankingu WTA, Niemka nie jest murowaną faworytką w starciu z dwa lata starszą Kanią, z którą zmierzy się po raz pierwszy w karierze.
Pojedynek Polki z Niemką w drugiej rundzie French Open rozpocznie się o godz. 11 na korcie nr 5.