W poniedziałek zostanie rozegrane ostatnie spotkanie 27 kolejki Ekstraklasy. Kolejki obfitej w zaskakujące rozstrzygnięcia, które będą skutkowały przedłużeniem emocji związanych z walką o utrzymanie w lidze i o europejskie puchary. Zgodnie z terminarzem rozgrywek, w poniedziałek ŁKS zmierzy się z Koroną Kielce. A więc potencjalny spadkowicz z potencjalnym pucharowiczem.
Niestety dla kibiców z Kielc, określenie potencjalny oznacza nic innego jak tylko dość mało prawdopodobny. Jeszcze 2 kolejki temu Korona znajdowała się tuż za podium Ekstraklasy i uchodziła za rewelację rozgrywek w rundzie rewanżowej. Nie utrzymała jednak dobrego wyniku u siebie i zremisowała z Lechem, po czym zdecydowanie uległa przed własną publicznością Zagłębiu Lubin. W tym spotkaniu widoczny był brak planu B dla zespołu Korony ? zespołu, który dobre wyniki zawdzięczał agresywnej grze na boisku i wysokiemu pressingowi. Tymczasem w obliczu słabszego wyniku w meczu z Zagłębiem arbiter spotkania pokazał aż 13 żółtych kartoników ? Kielczanom puściły nerwy. Wydaje się że puchary żegnają się z Kielcami.
Tylko wygrana w Łodzi może przywrócić nadzieje Korony na włączenie się do walki o Europę. Kielczanie powinni wykorzystać wpadkę Polonii i wyprzedzić ją w tabeli. Później na ich drodze do pucharów będzie tylko poznański Lech.
W naszej ocenie Korona w poniedziałek zapunktuje, tylko nie wiadomo w jakim wymiarze. Zagra przecież z potencjalnym spadkowiczem z Ekstraklasy. ŁKS musi zbierać punkty, bowiem znajduje się aktualnie pod kreską, a jego rywale w wyścigu o utrzymanie w ostatniej kolejce dopisywali po oczku do swojego dorobku.
Mylna wydaje się być statystyka ostatnich spotkań ŁKSu, która wskazuje na wzrost formy Łodzian. Gospodarze poniedziałkowego spotkania w 6 ostatnich spotkaniach zanotowali 3 remisy, wygraną i 2 porażki. Wygrana na Podbeskidziu nie powinna jednak uchodzić na nielaba wyczyn, remis z Widzewem był wprawdzie zasłużony, a minimalna przegrana w Krakowie z Wisłą wskazuje tylko na rozprężenie w szykach Mistrza Polski, który prowadził do przerwy 3-0.
Przed 4 laty ŁKS przegrał u siebie z Koroną, a rok wcześniej w Łodzi zainkasował komplet punktów. W obu spotkaniach Korona trafiała jednak do siatki rywali.
Czy Korona przywiezie komplet punktów z Łodzi?
Kurs na ŁKS wynosi 2.75, remis jest wyceniany 3.00, zaś za wygraną Korony Bwin płaci 2.60
Już teraz otwórz konto na Bwin i odbierz swój darmowy bonus!