Premier League: Szlagier w Londynie! Chelsea podejmuje Liverpool!

Są takie mecze, których zapowiadać nie należy. Każdy kibic, który zasiądzie wygodnie przed ekranem swojego telewizora, będzie wiedział, że w tym spotkaniu emocji nie zabraknie. Jutro w angielskiej Premier League czeka nas właśnie taka konfrontacja. Pojedynki Chelsea z Liverpoolem to ostatnich latach prawdziwe ?mecze walki?w których żaden z zespołów nogi nie odstawia. W niedzielne popołudnie nie może być inaczej?

Forma Chelsea to jedna wielka niewiadoma. Zespół Villasa Boasa od początku sezonu gra bardzo chimerycznie. Trudno, bowiem wytłumaczyć straty punktowe w meczach z QPR czy ze znacznie słabszym niż przed sezonem Arsenalem. Jeżeli zespół nie zacznie wygrywać portugalski szkoleniowiec Chelsea może zacząć martwić się o swoją przyszłość. W prasie już krążą informacje jakoby zwolniony z reprezentacji Turcji Hiddink miał objąć ?stery? okrętu, którego nazwa ? Chelsea Londyn. Czy tak się stanie? Spekulacje pozostawmy brukowcom, pewne jest jednak to, że takie informacje nie poprawiają atmosfery w drużynie przed tak ważnym meczem z Liverpoolem.

Wspomnieliśmy, że Chelsea gra w kratkę, ale właściwie powinniśmy użyć innego sformułowania ? londyńczycy grają poniżej oczekiwań swojego właściciela i kibiców (22 pkt w 11 meczach i dopiero 4 lokata w lidze). A wydawało się, że po słabym otwarciu sezonu i nagłej serii zwycięstw wszystko w pewnym momencie wróciło do normy. Gdyby nie wyjazdowa porażka z QPR na Lotus Road czy jak kto woli Rangers Stadium (1:0) i fatalny (zwłaszcza w defensywie) mecz, przeciwko Arsenalowi (3:5), Chelsea mogłaby być wiceliderem tabeli. Londyńczycy nie potrafili wykorzystać jednak wpadek United i zamiast dzierżyć pozycję wicelidera, muszą mocno oglądać się za plecy za zbliżającymi się w ich stronę piłkarzami z White Hart Line i Anfield Road. Ci ostatni z Liverpoolu przetestują ich już w niedzielne popołudnie.

W Liverpoolu podobne nastroje jak w Chelsea. ?The Reds? potrafią zagrać rewelacyjne spotkanie jak przeciwko Manchesterowi United, by kilka dni później tracić punkty na własnym obiekcie z walijską Swansea czy ?Kanarkami? z Norwich. Jak zgodnie podkreślają szkoleniowcy wszystkich klubów z ?wielkiej piątki? Premier League, to właśnie w meczach ze słabszymi drużynami zdobywa się Mistrzostwo Anglii. Nic więc dziwnego, że Liverpool na tytuł czeka od sezonu 1989/90, a więc 21 lat!. Choć nowy właściciel, a właściwie osoba prawna, bo taką firmą jest amerykańskie Fenway Sports Group zdecydowało się poważnie zainwestować w klub, efektów jak do tej pory nie widać. Wprawdzie Luis Suarez z powodzeniem zastąpił Fernando Torresa, ale inne transfery jeszcze się nie wróciły. Wprawdzie Liverpool jest w tabeli dopiero szósty, ale na swoim koncie ma zaledwie dwa ?oczka? mniej niż Chelsea i w przypadku zwycięstwa piłkarzy z Merseyside to oni wyprzedzą londyńczyków.

Przyjrzyjmy się formie obu ekip. Chelsea w pięciu poprzednich meczach zdobyło 9 punktów na co składają się 3 zwycięstwa i dwa remisy. ?The Blues? w tym sezonie wygrali u siebie 4 z 5 meczy i tylko we wspomnianym meczu z Arsenalem (ale za to jak ważnym, bo derbowym!) musieli przełknąć gorycz porażki. Zmorą Liverpoolu jest natomiast własny obiekt. Skoro Swansea i Norwich potrafiły wywieźć punktów z tego obiektu, wydaje się, że mit tego bastionu powoli upada. Na wyjazdach Podopieczni Kennego Dalglisha grają bezkompromisowo (3-2). Przegrywali swoje mecze w Stoke i Tottenhamie, zaś komplet punktów przywieźli z Londynu (Arsenal), WBA i derbach z Evertonem na Goodison Park.

Ciekawie przedstawia się również sytuacja kadrowa obu ekip. ?Double trouble? w Chelsea, w której barwach nie zobaczymy dziś Didiera Drogby i Michaela Essiena. Obaj zawodnicy pauzują od dłuższego czasu. Reprezentant Ghany wciąż leczy uraz, którego nabawił się jeszcze 14 sierpnia, zaś piłkarz rodem z Wybrzeża Kości Słoniowej po październikowym zderzeniu z bramkarzem, Norwich City wciąż nie może dość do siebie, choć media spekulują, że być może w niedzielne popołudnie na Stamford Bridge wystąpi. Ponadto w meczu z Liverpoolem nie wystąpią najprawdopodobniej Alex, Benayoun i Zhirkov.

Znacznie lepsze nastroje przed meczem ma natomiast Kenny Dalglisha. W jego ekipie absencji jest stosunkowo niewiele. Gerrard, Suarez i Carragher ? takie informacje przewijają się w brytyjskich mediach. Dwóch ostatnich w meczy z Chelsea jednak zapewne zagra. Suarez urazu, dodajmy niegroźnego nabawił się w meczu swojej reprezentacji przeciwko Chile, ale Oscar Tabarez dał mu odpocząć w spotkaniu towarzyskim przeciwko Włochom. Zresztą forma Suareza może być kluczem do zwycięstwa Liverpoolu. Przypomnijmy, że urugwajski napastnik wbił przed tygodniem 4 bramki Chile. Na pojedynek strzelecki ?El Nino? z Suarezem ostrzą sobie zęby fani z całych wysp brytyjskich. Kto okaże się lepszy w tym starciu i poprowadzi swój zespół do ligowego triumfu? Pożyjemy ? zobaczymy!

Kurs na Chelsea wynosi 1.80, remis jest wyceniany po 3.60, zaś za wygraną Liverpoolu Bwin płaci 5.50.

Już teraz otwórz konto na Bwin i odbierz swój darmowy bonus!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


kasyna internetowe
 

Fortuna

Bukmacherzy
5,0 rating
Rozpocznij grę w Fortunie i odbierz na start bonus 630 PLN
STS
4,9 rating
Rozpocznij grę w STS i odbierz na start bonus 1660 PLN
4,5 rating
Utwórz konto w Betclic i postaw zakład bez ryzyka do 200 PLN
4,3 rating
Zarejestruj się w Totolotku i zgarnij na start pakiet bonusów 520 PLN
3,8 rating
Otwórz konto u bukmachera LV BET i odbierz pakiet bonusów 2020 PLN

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.