Losowanie 1/4 finału Ligi Mistrzów sezonu 2020/2021 przyniosło dwa hitowe starcia oraz dwa, w których łatwo przewidzieć potencjalnego półfinalistę. Może się zdarzyć, że w 1/2 zobaczymy aż trzy angielskie drużyny.
Dwa uśpione Lwy. Kto się obudzi?
Real Madryt zagra z Liverpoolem. Obie drużyny w tym sezonie grają poniżej możliwości, czego przyczyną są nawarstwiające się kontuzje kluczowych zawodników. O ile Królewscy mają jeszcze realne szanse na mistrzostwo Hiszpanii, o tyle podopieczni Juergena Kloppa muszą liczyć na nagłą zwyżkę formy, gdyż zajmują obecnie miejsce, które nie gwarantuje im udziału nawet w Lidze Europy. Ze względu na fakt, iż po kontuzjach wracają Sergio Ramos i Karim Benzema oraz dziurawą defensywę Liverpoolu, niewiele większe szanse na awans mają zawodnicy Zinedine’a Zidane’a. Wskazanie faworyta w tym pojedynku to prawdziwa loteria. Ciężko predykować czy w The Reds w aktualnej formie i z problemami kadrowymi jest w stanie zagrozić Królewskim.
Haaland kontra geniusz Guardioli.
Los skojarzył Manchester City z kolejną Borussią. Tym razem zmierzą się z drużyną z Signal Iduna Park. To para, w której faworyt jest tylko jeden. City nie dość, że pewnie zmierza po tytuł mistrzowski w Premier League, to jeszcze gra w imponującym stylu. Niemcy mają wiele problemów w tym sezonie. Zdążyli zmienić trenera, w lidze zajmują dopiero 5. miejsce, z trudem ratując się przed wypadnięciem z pozycji gwarantujących udział w europejskich pucharach w kolejnym sezonie. Jednak wciąż zdarzają im się dobre mecze, jak te w 1/8 finału z Sevillą oraz posiadają imponującego formą Erlinga Haalanda. Jednak to ekipa Guardioli jest zdecydowanym faworytem a prawdziwa weryfikacja ich umiejętności nastąpi dopiero w półfinale.
Test Bayernu bez Lewandowskiego.
Już na etapie ćwierćfinału dojdzie do rewanżu za ubiegłoroczny finał. Bayern Monachium zmierzy się z Paris Saint-Germain. Ciężko przewidzieć faworyta, gdyż obie ekipy nie są już takimi dominatorami na arenie europejskiej, jak w poprzednim sezonie. Owszem, są na dobrej drodze do zdobycia tytułów mistrzów krajowych, jednak ich przewagi są bardzo niewielkie i nie mogą sobie pozwolić na potknięcia. Kibice czekali na starcie Roberta Lewandowskiego i Kyliana Mbappe. Niestety Polak w meczu z Andorą doznał kontuzji i już wiemy że w obu spotkaniach nie wystąpi. Jednak być może do pełni zdrowia dojdzie Neymar. Ciężko wskazać faworyta. Bukmacherzy jednak kursami minimalnie premiuje Bayern Monachium. Pytanie czy Bawarczycy bez polskiego napastnika będą w stanie przechylić szale zwycięstwa na swoją korzyść. W tym przypadku przeważyć może kolektyw Bawarczyków.
Smoki znów zaskoczą?
Sensacyjny uczestnik ćwierćfinałów, FC Porto, podejmie Chelsea. Obie drużyny nie były już faworytami na etapie 1/8, gdzie Smoki wyeliminowały Juventus, a The Blues poradzili sobie z Atletico Madryt. Wydaje się, że Portugalczycy osiągnęli już maksimum a Chelsea, pod wodzą nowego trenera, Thomasa Tuchela, wydaje się dopiero rozpędzać. Wydaje się, że Anglicy mogą zostać czarnym koniem rozgrywek, jednak muszą uważać, żeby nie powielić błędów mistrzów Włoch.