

Po zakończonym we wrześniu turnieju US Open tenisiści na dłużej muszą zapomnieć o zawodach wielkoszlemowych. W pamięci został jednak turniej Roland Garros, gdzie kolejny triumf świętował Novak Djokovic, notując okazałe zwycięstwo nad Nadalem.
Tak się stało, że w listopadzie tenisiści znów odwiedzili francuskie korty. Do Paryża zjechały się może mniej rozpoznawalne nazwiska, jednak i one mogą gwarantować świetne widowiska sportowe.
Do Francji przyjechał też Nishikori. Sklasyfikowany na 24. miejscu w rankingu ATP Japończyk bardzo dobrze zaprezentował się na zawodach w Chinach, gdzie uległ dopiero samemu zwycięzcy turnieju ? Murray?owi 0:2. Po 3 tygodniach przerwy NIshikori stawił się we Szwajcarii, gdzie wziął udział w turnieju w Bazylei. Należy zauważyć, iż Japończyk prezentował się tam nadzwyczaj okazale. Może zwycięstwa nad Seppim i Kukushkinem nie powalają na kolana, jednak już zwycięstwo nad Berdychem i Djokovicem muszą robić wrażenie. W finale Nishikori uległ wprawdzie Federerowi 0:2, jednak pozostawił po sobie i tak dobre wrażenie.
Na pewno lepsze niż jego wtorkowy rywal z Ukrainy. Sklasyfikowany na 63. miejscu w rankingu ATP Stakhovsky do samych zawodów w Paryżu musiał przedzierać się przez kwalifikacje, a we wcześniejszych zawodach wielce zawodził swoich fanów. Ukrainiec przegrywał już w 1. rundzie zarówno na wspomnianym US Open, jak i Mons, Moskwie i St. Petersburgu. Z sukcesem przebrnął wprawdzie kwalifikacje do turnieju w Paryżu, jednak jego rywale De Schepper i Kunitsyn na pewno nie powalają na kolana (2:1 i 2:1).
Czy we wtorek znajdzie receptę na Japończyka? Nishikori wydaje się być zdecydowany m faworytem, jednak jego rywal jest już w rytmie meczowym! Czy to wykorzysta?
Kurs na NIshikori wynosi 1.47, zaś za wygraną Stakhovskiego wynosi 2.55
Już teraz otwórz konto na Bwin i odbierz swój darmowy bonus!