To już absolutna końcówka zawodów Tour de Ski w bieżącym sezonie. Zawodniczki i zawodnicy rozpoczęli rywalizację jeszcze w grudniu, a 8 stycznia dowiemy się, kto okazał się być najlepszy w poszczególnych grupach.
O ile w rywalizacji mężczyzn nie mieliśmy się zbytnio czym szczycić, to wśród pań Polacy mieli swojego godnego reprezentanta. Mowa oczywiście o Justynie Kowalczyk, która od dobrych 3 lat dominuje w zawodach biegaczy narciarskich. Dla przykładu, dwa ostatnie turnieje z cyklu TDS padały właśnie jej łupem.
Wczoraj stało się to, czego wszyscy się obawiali. Justyna straciła fotel lidera TDS i spadła na 2 lokatę. Wykonała wprawdzie plan minimum, uzyskując wyraźną przewagę nad 3 w klasyfikacji generalnej Johaug, która jest szczególnie mocna w dwóch najbliższych konkurencjach. Nie mniej jednak zapomniała, że trzeba też myśleć o bezpośredniej rywalce ? Bjoergen.
Po fantastycznym początku rywalizacji na TDS, kiedy to Polka wygrała 3 pierwsze wyścigi, wydawało się, że Kowalczyk pewnie sięgnie po zwycięstwo na tych zawodach. Wtedy pojawiły się problemy z kolanem, a swoją szansę wykorzystała Bjoergen. Norweżka natychmiast wygrała 3 kolejne zawody i wyraźnie zniwelowała przewagę czasową Justyny.
Po wczorajszym, czwartym zwycięstwie to Norweżka objęła fotel lidera TDS i wyrobiła sobie parosekundową przewagę nad Polką. Na pewno jest ona do odrobienia, szczególnie że na ostatnim etapie biegów na trasie będą umieszczone dodatkowe premie lotne. Ale czy Kowalczyk stać na to? Czy zachowała wystarczające rezerwy, aby odpalić na 2 ostatnich etapach?
Bukmacherzy od początku TDS faworyzowali Norweżkę i nie zmieniło się to do dnia dzisiejszego. Bwin za zwycięstwo na TDS Bjoergen płaci 1.45, zaś za wygraną Kowalczyk 2.75. Następna w kolejce ma być Johaug, której zwycięstwo jest wyceniane po kursie 14.00.
Kto sięgnie po tytuł na tegorocznym TDS? DO rozegrania zostały już tylko 2 biegi!
