Jimmy Bullard może śmiało pretendować do tytułu „piłkarskiego pechowca roku”. Piłkarz Hull City cztery tygodnie temu wrócił do gry po dziewięciu miesiącach przerwy spowodowanej kontuzją, a już zdążył doznać kolejnego urazu więzadeł w kolanie. Na szczęście tym razem kontuzja okazała się mniej poważna i czeka go ponad miesięczna przerwa w grze.
To bardzo poważne osłabienie Hull. Bullard po powrocie do składu „Tygrysów” natychmiast stał się kluczowym zawodnikiem w zespole Phila Browna. Angielski pomocnik spisywał się znakomicie, dzięki czemu zdobył nagrodę dla najlepszego piłkarza Premier League w listopadzie.