

We wtorek gra także Euroliga. Na parkietach w Tel ? Avivie i Kazaniu dojdzie do trzecich pojedynków 1/4 finału tych rozgrywek. Po pierwszych dwóch spotkaniach stan rywalizacji w parze Maccabi ? Panathinaikos wynosi 1:1, zaś Barcelona pewnie prowadzi z Unicsem 2:0. Czy we wtorek Blaugrana przypieczętuje awans?
Zacznijmy od wizyty w stolicy Tatarstanu. W tym pięknym i przebogatym mieście Unics podejmie Mistrza Hiszpanii. Barcelona podrażniona ubiegłorocznym wypadnięciem za burtę na tym etapie rozgrywek nie pozostawia złudzeń, kto w tej parze jest lepszy. Katalończycy pomimo tego, że nie są jeszcze w optymalnej dyspozycji wygrali dość pewnie dwa pierwsze spotkania i we wtorek zapewne zechcą dopełnić formalności. Przeszkodzić w tym maja im Rosjanie, którzy bardzo liczą na graczy amerykańskich. Doświadczony duet super-strzelców Henry Domercant i Terrel Lyday z pewnością może zagrozić podopiecnzych Xaviera Pascuala. Problem w tym, że aby Unics mógł poważnie myśleć o zwycięstwie musi zagrać odważni, z polotem i przeciwstawić Barcelonie jej największą broń ? twardą defensywę. Momentami ta sztuka w stolicy Katalonii podopiecznych Zahara Paszutina się udawała, jednak gdy Rosjanie zbliżali się na 2-3 punkty, Barcelona za sprawą Navarro, Huertasa czy Pete Mickaela włączała drugi bieg i momentalnie odjeżdzała rywalom. Goście zapewne zechcą wygrać to spotkanie, tak by nie czekać na czwartek, gdyż muszą odpocząć przed niedzielnym, szlagierowo zapowiadającym się starciem z Valencią. Typujemy, że Bsarcelona wygra, podobnie zresztą jak uczyniła to kilka miesięcy temu w Kazaniu, tyle że w fazie grupowej. Zwycięstwo nie będzie jednak tak okazałe jak wtedy…
Znacznie ciekawiej z punktu widzenia kibica zapowiada się za to konfrontacja w Tel Avivie, gdzie Maccabi podejmie Panathinaikos. Będzie to rewanż za zeszłoroczny finał Euroligi, który padł łupem „Koniczynek”. Goście nie do końca wykorzystali atut własnego obiektu, i p odwóch meczach niespodziewanie remisują 1:1. Pierwsza konfrontacja upłynęła pod zdecydowaną przewagą Panaty, natomiast w rewanżu głownie za sprawą niesamowicie dysponowanych Ohayona, Davida Blu i Keitha Langforda lepsi okazali się gości. O ich triumfie zadecydowała znakomita druga połowa meczu w hali OAKA. Żeljko Obradović nie składa jednak broni i wierzy w sukces swojej drużyny. Panathinaikos, ma w składzie wielu weteranów i graczy o sporych umiejętnościach i doświadczeniu, a to na tym poziomie rozgrywek niebagatelna zaliczka. Grecy wyeliminowali w pierwszym spotkaniu Sofo, ale czy znajdą receptę na kameruńsko ? greckiego olbrzyma, pieszczotliwie zwanego Baby Shaqiem w drugim spotkaniu? Wynik tej rywalizacji naszym zdaniem jest sprawą otwartą, co zresztą sugerują wystawione przez bukmacherów kursy na to spotkanie…
Kurs na Maccabi wynosi 1.68, zaś za wygraną Panathinikosu Bwin płaci 2.20