

To miał być dla Ireneusza Jelenia jeden z najciekawszych meczów sezonu. Jego Auxerre zmierzy się w środę z Olympique Marsylia. Będzie musiał sobie jednak radzić bez Polaka. – Byłem dziś w Lyonie, gdzie dostałem zastrzyk. Lekarz zalecił mi pięć dni odpoczynku – mówi były zawodnik Wisły Płock.
Jeleń ma ten sam problem z kolanem, z powodu którego nie zagrał wcześniej w dwóch meczach z PSG (0:1) i Nancy (1:3). Już jego występ w niedzielnym spotkaniu z Toulouse (1:1) stał dużym pod znakiem zapytania. Jeleń wcale nie palił się do gry. – Razem z nim rozgrzewał się jego zmiennik, bo dopiero tuż przed pierwszym gwizdkiem zapadła decyzja, że jednak zagra. Początkowo miał grać tylko w końcówce, potem miał wytrzymać do przerwy, a ostatecznie zagrał cały mecz – opowiada menedżer zawodnika Tomasz Kaczmarczyk.
Skutki urazu były jednak odczuwalne. Jeleń wypadł przeciętnie. Zarówno dziennik „L’Equipe” jak i portal football365.fr oceniły go na 5 w skali 1-10. – Ściśle kryty przez obrońców Toulouse nie dostał wielu piłek – uzasadnił ten portal. Był to trzeci mecz odkąd wrócił po kontuzji i trzeci raz nie trafił do siatki. Cały czas odczuwał ból w kolanie i to rzutowało na jego postawę. Zanim doznał urazu zdobył cztery bramki i przyczynił się do awansu Auxerre na fotel lidera. Między innymi na skutek problemów Polaka Auxerre spadło na siódme miejsce.
Nie wiadomo, kiedy w pełni się wyleczy. – Trudno przewidzieć, czy będzie w stanie zagrać w Pucharze Francji 8 stycznia. Niebawem mam spotkanie z prezesem i będziemy dyskutować o rekonwalescencji Irka. Chcemy, by zajął się nim lekarz kadry z czasów Beenhakkera Jacek Jaroszewski – informuje Kaczmarczyk. A nieobecność Jelenia to wielki problem dla Auxerre. Z nim w składzie jeszcze nie przegrało w tym sezonie, a bez niego wygrało jedno spotkanie, jedno zremisowało, za to aż pięć przegrało. Z kolei Olympique Marsylia w ostatnich czterech meczach zdobyła 10 punktów i jest już wiceliderem.
(Przegląd Sportowy)