NBA: Gortat Showtime?

Sacramento po raz drugi w tym sezonie zagra z Phoenix. Tym razem rywalizacja przeniesie się do stanu Arizona. Dwunastego lutego w Sacramento Kings przegrali po fatalnym meczu 84:98. Czy i tym razem Marcin Gortat i jego koledzy pokażą rywalom miejsce w szyku?

Forma „Słońc” wyraźnie idzie w górę. Podopieczni Alvina Gentry z meczu na mecz prezentują coraz dojrzalszą koszykówkę. Suns od 20 lutego tylko raz schodzi z parkietu pokonani, a miało to miejsce w starciu przeciwko Golden State Wariors. Dużą cegiełkę do zwycięstw ekipy z Arizony dołożył z pewnością Marcin Gortat. Polak, znakomicie spisywał się zwłaszcza na deskach, notując regularnie podwójną ilość zbiórek. Do tego doszły jeszcze znakomite zdobycze punktowe, często na poziomie 20 i więcej punktów, co z kolei w sumie przełożyło się na częste double-double. Phoenix to nie tylko Gortat. Znakomita postawa Marcina byłaby wręcz niemożliwa, gdyby nie… Steve Nash. Prawie 40 – letni rozgrywający Suns jest prawdziwym przywódcą zespołu, pomimo swojego wieku. Channing Fraye ostatnio słusznie zauważył, że niewielu graczy młodego pokolenia jest tak szybkich na nogach jak weteran z Arizony. Kolejny wiekowy gracz to Grant Hill. Grant nie jest może tak ważną postacią jak obaj wymienieny wcześniej zawodnicy, ale to gość od brudnej roboty, prawdziwy defensor, który jest w stanie uprzykrzyć życie każdemu zawodnikowi. Inny weteran Michael Redd, były skrzydłowy Milwaukee Bucks, również powoli, ale jednak dochodzi do formy po poważnej kontuzji jakiej nabawił się jeszcze grając dla „Kozłów”.

Celem Sacramento w tym sezonie jest… no właśnie – jego brak. Nikt z klubowych włodarzy nie stawiał niemożliwych do realizacji celów [czytaj awansu do play ? off]. Rodzina Maloof, – właściciele klubu są na etapie jego budowy. Z ubiegłorocznego składu pozostało tylko kilku koszkarzy. Paula Westphala ma w zespole kailka ciekawych nazwisk, przez co zespół uchodzi za nieobliczalny. Mamy tutaj na myśli D. Cousinsa, T. Evansa i M. Thornton. Kings prezentują się więc bardzo solidnie na pozycjach ?1? i ?2?, zaś wychowanek uczelni Kentucky skrzydłowy C. Hayes jest bardzo przydatny, na deskach. Bez wątpienia największym problemem Kings, jest ławka rezerwowych, a właściwie jej brak, a jak wiadomo głębia składu to w NBA podstawa. Bilans „Królów” nie powala na kolana. Dwanaście zwycięstw w 36 meczach, to jeden ze słabszych wyników w NBA. Jeszcze gorzej wygląda gra Sacramento na wyjazdach, gdzie tylko Utah w Konferencji Zachodniej ma gorszy bilans.

Kurs na Phoenix wynosi 1.35 ,zaś za wygraną Sacramento Bwin płaci 3.60 Już teraz otwórz konto na Bwin i wskaż swojego faworyta!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


kasyna internetowe
 

Fortuna

Bukmacherzy
5,0 rating
Rozpocznij grę w Fortunie i odbierz na start bonus 630 PLN
STS
4,9 rating
Rozpocznij grę w STS i odbierz na start bonus 1660 PLN
4,5 rating
Utwórz konto w Betclic i postaw zakład bez ryzyka do 200 PLN
4,3 rating
Zarejestruj się w Totolotku i zgarnij na start pakiet bonusów 520 PLN
3,8 rating
Otwórz konto u bukmachera LV BET i odbierz pakiet bonusów 2020 PLN

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.