

Kolejna, już 8 seria spotkań czeka nas we wtorek w Lidze VTB. Bez dwóch zdań hit tego dnia odbędzie się w Wilnie, gdzie Lietuvos Rytas podejmie Spartak Sankt Petersburg.
Spotkanie z drużyną z Sankt Petersburga, to dla gospodarzy mecz o być albo nie być w Zjednoczonej lidze VTB. Nie ma tutaj mowy o odpuszczeniu tych rozgrywek, gdyż gospodarze zachowują jeszcze szansę na wyjście z grupy B, w której prowadzą właśnie koszykarze z Rosji. Spartak jak do tej pory jest jedyną niepokonaną drużyną w tych rozgrywkach. Podopieczni Jurija Zdovca wygrali wszystkie 7 spotkań, pokonując nawet u siebie piekielnie mocne CSKA Moskwa. W klubie z bogatego Petersburga nie brakuje graczy o uznanych nazwiskach. Przypomnijmy, że barwy Spartaka, którego celem jest awans do Euroligi koszykarzy, a także pokazanie się z dobrej strony w Eurocupie i VTB reprezentują m.in Patrick Beverley i Loukas Mavrokefalidis. Inne znane postacie to Yotam Halperin, mający za sobą występy chociażby w barwach Maccabi Tel Aviv, czy Vladimir Dragicevic, były skrzydłowy Caja Laboral, który nie mógł się jednak pogodzić z bycia rezerwowym w ekipie z Victorii i wybrał znacznie bardziej atrakcyjną finansowo ofertę klubu z Petersburga.
Swoje atuty ma również Lietuvos. Litwini bez najmniejszego problemu wygrali rywalizację w Eurocupie. Klub który przez kilka sezonów występował w Eurolidze, ma bardzo wyrównany skład z wieloma świetnymi koszykarzami. Aleksandar Dzikic, serbski szkoleniowiec Lietuvosu ma pod swoją batutą tak znanych koszykarzy jak Jonasa Valenciunasa, Arturasa Jomantasa, Steponasa Babrauskasa czy szereg graczy zagranicznych z amerykanami Turese Rice`m i Lawrance Roberstsem na czele. Inni doświadczeni zawodnicy w kadrze Lietuvosu to Predrag Samrdzinski i Brad Newley, a także obieżyświat Goran Jeretin. Atutem gospodarzy przed wtorkowym meczem będzie z pewnością gorąca litewska publiczność, przed którą Lietuvos w tym sezonie jeszcze nie przegrał żadnego z meczów, choć występuje na 3 frontach rozgrywek. Stawiamy, że w meczu z silną rosyjską drużyną, ta passa zostanie podtrzymana.
Przewaga Litwinów wynika według nas z dwóch argumentów. Atut własnego parkietu, o którym już wspominaliśmy, szeroki skład, a przede wszystkim znacznie lepsi koszykarze w strefie podkoszowej, w której rządzić powinien Valenciunas.