

W sobotę dojdzie do najważniejszego rozstrzygnięcia w ramach rywalizacji singli kobiet na French Open. Na głównym korcie o tytuł zwycięzcy Roland Garrosa zmierzy się Włoszka Francesco Schiavone (rozstawiona z nr ?5?) z Chinką Na Li (numer ?7?).
Nawet do półfinału rozgrywek nie dotarła żadna zawodniczka z czołowej czwórki rankingu WTA, co należy uznać za duże zaskoczenie.
Pewnie radziły sobie jednak zawodniczki, które nie były uznawane za ścisłe grono faworytek French Open. Podwójnie zmobilizowana była Włoszka, która w zeszłym roku wygrała turniej Roland Garros i w sobotę stanie przed szansą obrony wywalczonego tytułu.
Włoszka na swojej drodze do finału eliminowała zawodniczki, które niespodziewanie wygrywały z innymi zawodniczkami z czołówki. Schiavone wygrała z Marion Bartoli, podobnie jak z Jankovic i Pavlyuchenko. Tym samym, po 7 wygranych meczach (w tym jeden poddany przez Peng Shuai) Włoszka stanęła przed szansą powtórzenia wyniku sprzed roku i ponownego sięgnięcia po tytuł zwycięzcy French Open.
Nie mniejszy apetyt na zwycięstwo ma jej sobotnia rywalka. Droga Chinki do finału była dużo trudniejsza, jednak Na Li pewnie awansowała do finału. We wcześniejszych meczach jej wyższość musiała uznać Sharapova (2:0), Azarenko (2:0) czy Cirstea (2:0).
Obie zawodniczki miały jak dotąd czterokrotnie szansę rywalizować, a bilans ich pojedynków rozkłada się w stosunku 2:2. W maju 2010 roku na kortach French Open Schiavone pokonała Chinkę w stosunku 2:0. Czy powtórzy ten wyczyn w sobotę? A może to Na Li weźmie rewanż za zeszłoroczną porażkę na Roland Garrosie ?
Bukmacherzy nie mają zdecydowanego faworyta finału rozgrywek singlowych kobiet.
Zwycięstwo Schiavone jest wyceniane po kursie 1,90, zaś za wygraną Na Li Bwin płaci 1,80.