Interesująco zapowiada się pojedynek 22 kolejki tureckiej TBL koszykarzy pomiędzy Trabzonsporem, a Galatasaray Stambuł. Choć będzie to starcie przed ostatniej drużyny z liderem rozgrywek to nie oznacza wcale, że emocji w tym meczu zabraknie. Wręcz
przeciwnie, słabsza forma zespołu ze Stambułu i przebudzenie koszykarzy z Trabzonsporu mogą je gwarantować…
Liga turecka, choć często bagatelizowana i omijana szerokim łukiem przez ekspertów koszykarskich należy do najmocniejszych w Europie. Oczywiście trudno porównywać ją z ACB, Serie A, rosyjską PBL czy Adriatycką, ale poziom sportowy i potencjał finansowy wielu klubów jest naprawdę spory. Najlepszym tego przykładem może być Galatasaray Stambuł. Zespół ze stolicy w poprzednich sezonach nie odnosił znaczących sukcesów. Sytuacja się zmieniła gdy w klub zainwestował koncern medyczny. Uznany w europejskich kuluarach szkoleniowiec Oktay Mahmuti dostał wraz ze sporym budżetem zawodników, którzy do tej pory stanowili ważne ogniwa w czołowych europejskich klubach. Taką postacią jest z pewnością reprezentant Słowenii Jaka Laković, który znaczną część swojej kariery spędził w Barcelonie, zdobywając z nią nawet Euroligę i Mistrzostwo Hiszpanii. Równie znaczącym wzmocnieniem okazało się zakontraktowanie Lukasa Gordona, który z powodzeniem występował wcześniej w Olympiakosie Pireus.
Kurs na Anwil wynosi 2.60, zaś za wygraną Zastalu Bwin płaci 1.40
Ponadto w drużynie ze Stolicy Turcji angaż znaleźli Darius Songalia (z którego usług już zrezygnowano) czy najnowszy nabytek Boris Savović – były zawodnik Hemofarmu Vrsac. Głębia składu po stronie Galaty jest dość spora, bo występują w niej także amerykańscy skrzydłowi Joshua Shipp i Preston Shumpert – prawdziwi europejscy wyjadacze. Nie brakuje także reprezentantów Turcji, choć tych drugoplanowych jak Evrena Bukera czy Endera Arslana. Galatasaray – reasumując to zespół weteranów z kilkoma świetnie zapowiadającymi się zawodnikami pokroju 21-letniego skrzydłowego Furkana Aldemira czy jego rówieśnika Huseyina Koksala.
Sobotni rywal Galatasaray – Trabzonspor przeżywa ostatnio prawdziwy renesans formy. Uner Halil długo nie mógł znaleźć porozumienia z zawodnikami, ale wygląda na to, że zespół ostatnio prezentuje tendencję zwyżkową. Widmo spadku bardzo mocno spojrzało w oczy klubowym działaczom i chcąc je za wszelką cenę zażegnać, postanowiono uszczuplić klubowy portfel. Pod koniec ubiegłego roku do Trabzonu przywędrowali Elton Brown i Monwell Randle – pierwszy z parkietów izraelskich, drugi z belgijskich. Początkowo nie przełożyło się to na sukcesy gospodarzy, ale z czasem widać wyraźne postępy. Trabzonspor tylko raz przegrał na własnym parkiecie w tym roku, a jego pogromcą okazało się Fenerbahce. Goście wygrali, ale po dogrywce 74:84. Potem Olin Edirne i Erdemispor wracały z Trabzonu na przysłowiowej tarczy. Jesli chodzi o kadrę drużyny to jest to klasyczny dla europejskiej koszykówki model – zwłaszcza tej w wydaniu tureckim – amerykanie + gracze krajowi. Zawodników zza Oceanu jest 4, spośród których na szczególną uwagę zasługują Jonathan Gibson (18.5 pkt./mecz) i Elton Brown (18 pkt.). Warto też zerknąć na statystyki ostatnich spotkań pomiędzy zainteresowanymi klubami, bo tutaj widać wyraźnie, że Galatasaray bardzo ciężko grało się z klubem z Trabzonu, szczególnie na wyjazdach. W ostatnich sezonach mecze tych zespołów w tym mieście były zazwyczaj bardzo wyrównane i kończyły się zwycięstwami gospodarzy lub ich nikłymi porażkami za wyjątkiem jednego meczu kiedy to Galata wygrał prawie 30 pkt. Wydaje się więc, że handicap na Trabzonspor jest dobrym rozwiązaniem…
Kurs na Trabzonspor wynosi 6.10, zaś za wygraną Galatasaray Bwin płaci 1.10
