W piątek poznamy pełen skład finału pierwszego w 2012 roku turnieju wielkoszlemowego. W Melbourne zostało już rozegrane większość spotkań w ramach rywalizacji singli mężczyzn, a po piątkowym finale dowiemy się, kogo zobaczymy w finale rozgrywek.
Przywykliśmy już do obrazka, iż w półfinale singli mężczyzn zazwyczaj melduje się najlepsza czwórka rankingu ATP. Djokovic, Nadal, Federer i Murray na każdym wielkim szlemie pokazują klasę i walka o tytuł odbywa się wyłącznie w tym zamkniętym gronie.
W półfinałach rozgrywek Federer mierzył się z Nadalem, zaś Djokovic z Murray?em.
W naszej ocenie nie było niespodzianki w pierwszym spotkaniu, choć bukmacherzy spodziewali się innego rozstrzygnięcia. Faworytem półfinałowego spotkania miał być Federer, błyszczący na Australian Open. Kiepsko prezentuje się jednak w bezpośrednich starciach z Nadalem, co po raz kolejny potwierdził w Melbourne. Wprawdzie wygrał pierwszy set, jednak kolejne 3 padły łupem rywala. Tym samym do finału AO awansował Nadal.
W dzisiejszym półfinale Djokovic zagra z Murray?em. Serb jest aktualnym liderem rankingu ATP i absolutnym domina torem poprzedniego sezonu. Dość powiedzieć, że wszystkie 4 wielkie szlemy padły jego łupem, a przez bardzo długi okres pozostawał niezwyciężony na kortach. Także na AO nie miał jak dotąd sobie równych i w 5 spotkaniach oddał rywalom tylko 1 seta. Jednak nikt z grupy Lorenzi, Giraldo, Hewitt, Ferrer i Mahut nie znalazł sposobu na Serba.
Kibice Murray?a są na pewno pełni obaw, czy znajdzie go Brytyjczyk. Sklasyfikowany na 4 miejscu w rankingu ATP zawodnik nie ma bowiem szczęścia w spotkaniach z Serbem. Wprawdzie w Melbourne radzi sobie przyzwoicie, oddał rywalom także tylko jednego seta, a po drodze do półfinału łatwo eliminował Harrison, Kukushikna, Nishikori i Ljodre. Podobnie było jednak na innych wielkich szlemach, podczas półfinałowych spotkań Brytyjczyk wyraźnie nie radził sobie z rywalem półfinałowym.
Murray ostatnio wygrał z Djokovicem w 2009 roku, kiedy ten nie prezentował tak wysokiej dyspozycji. Czy po dzisiejszym spotkaniu z uśmiechem będzie myślał o finale?
Kurs na Djokovica wynosi 1.32
, zaś za wygraną Murraya Bwin płaci 3.30.