Prawdziwa gratka dla kibiców tenisa ziemnego już za rogiem. W pierwszym w 2012 roku turnieju z gatunku Wielkiego Szlema dotarliśmy bowiem do etapu ćwierćfinałowego, w którym wezmą udział najlepsi z najlepszych. Rozpoznawalnych i medialnych nazwisk nie zabrakło.
Tymczasem bukmacherzy wrócili z ofertą zakładów na wygraną całych zawodów.
Niewiele zmieniło się w przypadku panów. Wciąż na prowadzeniu znajduje się Novak Djokovic. Serb pewnie radzi sobie na australijskich kortach i potwierdza dobrą dyspozycję. Nie wiadomo, czy ktoś z grupy pościgowej będzie mógł mu realnie zagrozić. Notowania 2. rakiety świata zaczynają spadać. Więc może Federer albo Murray postawią się Djokovicowi?
Kursy na zwycięstwo AO:
Djokovic 2.00
Federrer 5.00
Murray 7.00
Nadal 7.00
Bwin tak bardzo docenia Serba, że w swojej ofercie uwzględniła zakład na to, kto będzie najlepszym na AO wśród panów. Jeżeli Djokovic przegra którykolwiek z meczy, Bwin zapłaci nam po kursie 1.72. Jeżeli jednak to Djokovic wygra całe zawody, można spodziewać się wypłaty po kursie 2.00.
A co słychać wśród pań? Przede wszystkim bukmacherzy są trochę rozczarowani postawą Kvitovej, co ma odzwierciedlenie w jej notowaniach. W tym momencie faworytką do wygrania jest Serena Williams i właśnie Czeszka. A właściwie to była, bowiem Serena niespodziewanie uległa wczoraj Makarovej. Zaraz za nimi czai się Azarenka i Clijsters. Na przebłysk Sharapovej liczą tylko najwierniejsi.
Kursy na zwycięstwo AO:
Petra Kvitova 4.00
Azarenka 4.75
Clijsters 7.50
Sharapova 9.00
Znów pojawia się zakład na wygranie całych zawodów przez największego faworyta sprzed turnieju. Choć trzeba zauważyć, iż o ile w przypadku Djokovica Bwin w miarę równo ocenia szansę na wygranie turnieju przez Djokovica, to przypadek Kvitovej jest zupełnie inny. Bukmacherzy są prawie pewni, iż Czeszka nie sięgnie po laury na AO. Tym samym za wygraną której kol wiek z jej rywalek Bwin płaci 1.20. Za wygraną Kvitovej oczywiście po kursie 4.00.
Jeszcze niżej notowane są szanse triumfatorki WTA Sydney ? turnieju bezpośrednio poprzedzającego Australian Open. Za wygraną na AO Azarenki Bwin płaci 4.75, zaś za zwycięstwo jej rywalki tylko 1.15.
A kto Waszym zdaniem sięgnie po tytuł na Australian Open 2012?
