

W głowach polskich kibiców na długo pozostaną obrazki z Mistrzostw Europy Piłki Ręcznej, podczas których Polacy toczyli wyrównane boje z potęgami z Chorwacji czy Francji. Na zawsze w pamięci utkwiły także słowa trenera Wenty, który w decydującym meczu mając zaledwie parę sekund na rzucenie bramki, brak piłki i grę rywala w przewadze wskazał na to, że Biało-Czerwoni mają dużo czasu, a Ci zadanie wykonali.
Oby kolejne turnieje były równie obfite w emocjonujące zwroty akcji i co najważniejsze sukcesy Polaków. Aby jednak cieszyć się z końcowego wyniku wpierw trzeba przebyć długą drogą. A częścią tej drogi są właśnie mecze towarzyskie.
Gladiatorzy przygotowują się do kolejnego turnieju. Jak grom z jasnego nieba spadła na zawodników wiadomość, iż w turnieju nie zagra najprawdopodobniej Sławomir Szmal, który przechodzi operację kolana. Nie mniej jednak wszystko może się jeszcze zdarzyć.
Przygotowania polskich piłkarzy ręcznych rozpoczęły się już w listopadzie. Podczas pierwszego zgrupowania Gladiatorzy ograli niżej notowaną Austrię i Białoruś, jednak mało przekonywująco. W ostatnim swoim listopadowym spotkaniu zanotowali tymczasem remis z reprezentacją Rosji.
Na tym etapie przygotowań jest dużo czasu do ćwiczenia wariantów taktycznych, sprawdzania zmienników i próbowania nowych rozwiązań. Wtorkowi rywale Polaków mogą jednak nie zostawić Polakom tyle miejsca co Austriacy czy Białorusini.
Jutro Gladiatorzy zmierzą się bowiem z reprezentacją Czech. Nasi południowi sąsiedzi nie są wprawdzie potęgą w piłce ręcznej, jednak w tym roku pokazali już, jak wiele krwi potrafią napsuć wyżej notowanym rywalom. W kwalifikacjach do Mistrzostw Europy tylko nieznacznie ulegli Norwegom, a chwilę później w meczu towarzyskim z Chorwatami sprawili sensację, ogrywając rywala.
W meczach z rywalami swojego pokroju Czesi notują występy ze zmiennym szczęściem. Potrafią przegrać z Grecją, by wygrać z Holandią, by znów przegrać z Węgrami.
Nie mniej jednak Polakom zawsze ciężko grało się z zespołami, które prezentują podobny styl obrony do czeskiej. Wprawdzie Polacy wygrali wszystkie 4 spotkania z lat 2007-2011, jakie miały miejsce, jednak nigdy nie były one wyższe niż 3 bramki różnicy. A dwa poprzednie spotkania zakończyły się naszą wygraną zaledwie jedną bramkę.
Czy wobec absencji Szmala Polacy znów będą w stanie grać na tyle uważnie w obronie, by po raz kolejny ograć Czechów?
Kurs na Polskę wynosi 1.40, remis jest wyceniany po 11.00, zaś za wygraną Czechów Bwin płaci 4.00
Już teraz otwórz konto na Bwin i odbierz swój darmowy bonus!