

Już jutro poznamy decydujące rozstrzygnięcia w Zjednoczonej Lidze VTB. W dwóch grupach rywalizowało łącznie, aż 18 drużyn z czego awans uzyskają po cztery najlepsze zespołu z każdej z nich. W stolicy Litwy Wilnie miejscowy Lietuvos sprawdzi formę Mistrza Białorusi BC Mińsk…
We wtorek doszło do kluczowego spotkania w grupie B Ligi VTB. O drugie miejsce rywalizowały ze sobą Spartak Sankt Petersburg i Lietuvos Wilno. Choć faworytem meczu byli gospodarze, ze względu na ich fatalną dyspozycję w ostatnim czasie wynik starcia był sprawą otwartą. Potwierdził to już początek spotkania. W pewnym momencie Litwini prowadzili nawet 22 punktami (6:28), co na tym poziomie zdarza się niezwykle rzadko. Rosjanie pudłowali na potęgę zupełnie nie funkcjonował u nich atak, a w defensywie nie mogli poradzić sobie ze znakomitym Valenciunasem. Na przerwę Lietuvos schodził z 14 punktowym prowadzeniem i nie wiele zapowiadało, że goście mogą z Petersburga wyjechać na tarczy. Tak się jednak stało za sprawą niesamowitych rzutów z dystansu Beverleya, Keyru i Likhodeya. Ostatecznie Lietuvos przegrał dość wyraźnie 72:65, choć na cztery minuty przed końcem meczu prowadził jeszcze 61:57.
Choć zespół ze stolicy Litwy może czuć się pewnym awansu, na pewno nie zlekceważy rywala, zważywszy chociażby na to, że kibice Lietuvosu mają dużo do zarzucenia swoim fanom. Z kolei dla Białorusinów Liga VTB to na chwilę obecną znakomity poligon doświadczalny, dzięki któremu BC Mińsk ma szansę rywalizować z klubami zdecydowanie mocniejszymi od siebie. Jak do tej pory Białorusini wygrali jeden mecz przed własną publicznością z Eniseyem Krasnojarsk, natomiast pozostałe czternaście spotkań wysoko przegrali. Wydaje się, że podobny los czeka ich w piątek na Litwie. Proponujemy w związku z tym handicap -22.5 pkt na Lietuvos, który w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła jest drużyną lepszą od BC Mińsk. Jeżeli miejscowi zagrają chociażby na 70% swoich możliwości z pewnością pokryją ten handicap. Pierwsze spotkanie obu zespołów zakończyło się wynikiem 67:87 na korzyść Lietuvosu. Liczymy na powtórkę…