

Po wczorajszych emocjach związanych w finałek singli kobiet, w którym zobaczyliśmy po raz pierwszy Agnieszkę Radwańską, w niedzielę przyszedł czas na finał rywalizacji mężczyzn. Na korcie centralnym Federer podejmie Murraya.
Analizując drabinkę turniejową obu zawodników od razu trzeba zauważyć, iż Murray miał dużo trudniejszą drogę do niedzielnego spotkania, tym samym regularnie oddawał rywalom sety. Nie mniej jednak nie zatrzymał go ani Davydenko, ani Cilic czy Ferrer. Nawet słynący z mocnego serwisu Tsonga nie powstrzymał Szkota, który dzisiaj będzie rywalizował orzed własną publicznością. Czy wykorzysta ten atut?
Tymczasem dla Federera wyzwanie powinno stanowić tylko ostatnie ze spotkań. Wcześniej bowiem rywalizował z mało znanymi zawodnikami, choć zaskakująco męczył się z Benneteau wygrywając dopiero 3-2. W półfinale pewnie wygrał jednak z liderem rankingu ATP Djokovicem i niewykluczone, że wygrywając w finale to Federer wróci na fotel lidera rankingu. A do tego potrzebne mu jednak zwycięstwo w dzisiejszym finale.
O ile w przypadku rywalizacji pań bukmacherzy nie mieli problemów ze wskazaniem faworyta, to w przypadku panów takiej pewności już nie mają. Bwin stawia na Federera, mimo że ten ma niekorzystny bilans bezpośrednich spotkań z Murray?em. W ostatnich 5 spotkaniach wygrywał jednak 3 razy, w tym w marcu 2012 w Dubaju. Stąd do dzisiejszego spotkania może podejść z nutką optymizmu.
W dzisiejszym finale na pewno zobaczymy dużo długich wymian piłek między zawodnikami, kort centralny wydaje się być bowiem nieco wolny. Tym samym działa to na korzyść i Federera i Murray?a, którzy nie grają przecież zbyt siłowego tenisa. Nominalnie Federer miałby przecież problemy z ograniem Djokovica, tymczasem właściwie bez większego problemy poradził sobie z liderem rankingu ATP. A jak będzie dzisiaj?
Kurs na Federera wynosi 1.42, zaś za wygraną Murray?a Bwin płaci 2.75.
Już teraz otwórz konto na Bwin i odbierz swój darmowy bonus!