

Po przeciętnym występie na French Open, słabej postawie w Eastbourne i Brukseli niewielu się spodziewało, iż Agnieszka Radwańska może po raz pierwszy przekroczyć próg ćwierćfinału Wielkiego Szlema. Isia wbrew opiniom innych nie dość że awansowała do półfinału, to jeszcze ograła w nim swoją rywalkę. Tym samym po raz pierwszy w zawodowej karierze zagra w finale Wielkiego Szlema, z rywalką niezwykle niewygodną – Sereną Williams.
Na korzyść Agnieszki działają dwa czynniki. Przede wszystkim wracająca do zawodowego tenisa Williams gra wciąż dość nierówno, a dobre spotkania przeplata słabszymi. Dla przykładu po dobrej postawie w Rzymie czy Hiszpanii, już w 1 rundzie pożegnała się z Wielkim Szlemem z Paryżu. Stąd spodziewamy się, że od początku będzie starała się grać agresywnie, ryzykownie i mocno. Będzie chciała przecież wygrać 14 turniej z gatunku Wielkiego Szlema w karierze. Ewentualne błędy mogą podziałać demotywująco na jej grę.
Po drugie, spotkanie finałowe odbędzie się na korcie centralnym, na terenie którego prowadzone wymiany nie są zbyt szybkie. Było to widoczne w dzisiejszym półfinale Federera z Djokovicem. Zawodnicy prowadzili długie wymiany, mając problem z wymanewrowaniem rywala i szybkim zdobyciem punktów. Tym samym silny serwis Williams może stracić tu na wartości. Na plus Agnieszki może też zadziałać ewentualna gra pod zakrytym dachem. Finezyjny i lekki tenis Radwańskiej jak widać może zależeć od otoczenia, w którym odbędzie się to spotkanie.
Dużo bardziej niż serwisu rywalki może się zatem obawiać potężnych returnów przy atakach na drugie podanie Polki. Dotąd na Wimbledonie żadna zawodniczka nie zdecydowała się na takie zagranie, ale w finale powinno to się zmienić.
Polka nie ma jednak dobrych wspomnień z WIlliams. Amerykanka dwukrotnie mierzyła się z Radwańską i oba te spotkanie łatwo wygrywała. W 2008 roku właśnie na Wimbledonie Williams wygrała w 2 setach, 6-4 i 6-0. W półfinale tegorocznej edycji pokonała liderkę rankingu WTA Azarenkę 2:0, świetnie się ustawiając i pokazując dobrą grę forehandem. Czy te same atuty wykorzysta w finale?
Kurs na Radwańską wynosi 4.50, zaś za wygraną Williams Bwin płaci 1.18.
Już teraz otwórz konto na Bwin i odbierz swój darmowy bonus!