Wojownicy w sezonie 2011/12 rozegrali już trzy spotkania, wszystkie na własnym parkiecie. Golden State odniosło w nich 2 zwycięstwa z Chicago Bulls i NY Knicks, oraz przegrało na inaugurację z Los Angeles Clippers. Tym razem rywalem ekipy z Oakland będą 76-stki z Philadelphii, które ubiegłej nocy uznały wyższość Jazz 103-99. Kto okaże się lepszy w sylwestrową noc?
Fatalny ubiegły sezon w wykonaniu „Wojowników” to przede wszystkim wina beznadziejnej gry w obronie. Koszykarze ze „Złotego miasta” poza meczem z Clippersami, pokazali, że zmiany jakie zaszły w zespole (wymiana szkoleniowca i zakontraktowanie kilku młodych graczy) wyszły póki co tej drużynie na dobre. Podobnie jak w ubiegłych latach gra GSW nastawiona będzie na jednego zawodnika – Monte Ellisa. Różnicą ma być jednak to, że gwiazdę Warrios i najelpszego strzelca z lat ubiegłych mają esprzeć doświadczeni Curry i Lee. Przed sezonem Golden State opuścili dwaj wartościowi koszykarze Amundson i Williams. Największą bolączką drużyny będzie z pewnością brak wartościowych graczy pod koszami. Niestety słabo prezentuje się też ławka rezerwowych klubu, który w swojej historii sięgał już po Mistrzostwo NBA.
Philadelphia w tym sezonie wygrała już na wyjeździe. Najpierw w Rose Garden, a więc hali w której swoje mecze rozgrywa Portland Trailblazers 76ers przegrali po dramatycznym boju 107-103. Potem zaliczyli niezwykle udaną wyprawę do Arizony, gdzie zmietli wręcz z parkietu Marcina Gortata i jego kolegów. Ostatniej nocy Philadelpia rozgrywała swój mecz w Utah. Do przerwy wszystko szło po myśli gości, którzy w pewnym momencie prowadzili nawet różnicą 13 pkt. Już pod koniec pierwszej połowy, i w II do głosu zaczęli dochodzić jednak „Jazzmani”, którzy na przekór bukmacherom wygrali 103-99. W bardzo dobrej dyspozycji jest lider drużyny, Iguodala, i jego kompanii Holiday i Williams. Wojciech Michałowicz komentator Canal + użył w trakcie spotkania Nowego Orleanu z Phoenix stwierdzenia, że Philadelpia to nowa siła na wschodzie. Według mnie, to jednak zespół, który będzie groźny przede wszystkim na własnym parkiecie, a jeśli chce myśleć o fazie play- off, to takie spotkania jak to w GS po prostu musi wygrać. Będzie o to niezwykle trudno bo „Wojownicy” są naładowani zwycięstwami z Chicago i Knicks.
Kurs na Golden State wynosi 1.87, zaś za wygraną Philadelpii Bwin płaci 1.95