

AUstralian Open już za rogiem. W Melbourne rozpoczęły się już kwalifikacje dla zawodniczek niżej rozstawionych w rankingu WTA, tymczasem wyżej rozstawione rakiety rywalizowały w Sydney na mniejszym turnieju. W dzisiejszym finale Azarenka zmierzy się z Na Li.
Turniej w Sydney do udanych może zaliczyć Agnieszka Radwańska. Polka pewnie wygrywała swoje mecze w 1 i 2 rundzie, eliminując z zawodów swoja siostrę Urszulę i dobrze jej znaną Petkovic. W ćwierćfinale ograła samą liderkę rankingu WTA Woźniacki, choć pomógł jej w tym drobny uraz rywalki związany z nadgarstkiem. W półfinale Polka musiała jednak uznać wyższość Azarenki, która choć była momentami cieniem samego siebie, to wywalczyła awans do finału zawodów.
Tym samym w finale WTA Sydney zobaczymy 3 i 5 rakietę świata. Pierwsza z nich ? Azarenka ? bardzo dobrze rozpoczęła rok 2012. Najpierw towarzysko w Tajlandii ograła liderkę rankingu Woźniacki bez straty seta, by w podobnym stosunku wyeliminować z Sydney Voegele, Jankovic i Bartoli. Dopiero w półfinale przegrała pierwszego seta w tym roku przeciwko Radwańskiej, jednak mimo to awansowała do finału zawodów.
Tutaj czekała na nią już Na Li. Chinka zajmująca aktualnie 5 miejsce w rankingu WTA pewnie wygrywała swoje spotkania w Pucharze Hopmana, podobnie jak wcześniejsze spotkania w Sydney. W półfinale ograła samą Kvitovą, aktualnie największą faworytkę do wygrania Australian Open. Po drodze nie miała jednak większych problemów z Safarovą czy Makarovą.
Obie finalistki mierzyły się już 6 krotnie w oficjalnych zawodach WTA. Lepszym bilansem cieszy się Na Li, której łupem padły 4 spotkania. Ostatnie spotkanie między dzisiejszymi rywalkami wygrała jednak Azarenko, która w październiku w Istambule ograła Chinkę 2:0. Przed rokiem na Australian Open wygrała jednak Na Li. Czy powtórzy to dzisiaj?
Kurs na Azarenko wynosi 1.60, zaś za wygraną Na Li Bwin płaci 2.25.