

Tak pasjonującego finiszu rozgrywek grupowych Champions League nie było już dawno. Przed nami ostatnia kolejka spotkań, a znamy tylko osiem drużyn, które zagrają w 1/8 finału. Drugie osiem miejsc jest wciąż wolnych i do końca walczyć o nie będą najwięksi europejskiego futbolu.
Zapewniony awans już mają: Sevilla, Fiorentina, FC Porto, Olympique Lyon, Girondins Bordeaux, Chelsea Londyn, Manchester United i Arsenal Londyn. Cały czas natomiast o wyjście z grupy rywalizują tak wielkie kluby jak Barcelona, Real Madryt, Juventus Turyn, Bayern Monachium, AC Milan czy Inter Mediolan. Odpadł już największy przegrany fazy grupowej, czyli Liverpool.
Pasjonująco zapowiada się walka Juventusu z Bayernem. Drużyny te o drugie miejsce w grupie zagrają w bezpośrednim meczu. Dla jednego z tych znakomitych zespołów już we wtorek zakończy się przygoda z tą edycją Ligi Mistrzów. W lepszej sytuacji są Włosi, którym do awansu wystarczy remis i mają za sobą publiczność. Kibice „Starej Damy” muszą jednak do końca drżeć o to, czy zagra Gianluigi Buffon, którzy narzeka na uraz łękotki. Wykluczony natomiast jest występ Giorgio Chielliniego, Hasana Salihamidzica i Vincenzo Iaquinty. W ekipie z Bawarii zabraknie głównie Francka Ribery’ego, który już wprawdzie wznowił treningi, ale nie jest jeszcze gotowy do gry. Poza nim Luis van Gaal przy ustalaniu składu nie będzie mógł brać pod uwagę takich zawodników jak: Luca Toni, Michael Rensing, Andreas Görlitz, Alexander Baumjohann i Christian Lell. Do formy wraca za to Arjen Robben, który może okazać się asem w rękawie holenderskiego szkoleniowca Bayernu.
Z największych firm, które jeszcze nie są pewne awansu, w najlepszej sytuacji jest Real Madryt. „Królewscy” mogą sobie pozwolić nawet na przegraną różnicą dwóch bramek (lub trzech, jeśli strzelą gola na Stade Velodrome) w meczu z Olympique Marsylia. Manuel Pellegrini na mecz do Francji zabrał wszystkie swoje gwiazdy z wyjątkiem kontuzjowanego Kaki. Jeśli madrytczycy wygrają z OM, to równocześnie oznaczać będzie, że do 1/8 finału awansuje AC Milan. Włosi jednak powinni liczyć głównie na siebie i odnieść zwycięstwo w Szwajcarii. Co ciekawe właśnie na wyjazdach, gdzie wygrali oba swoje spotkania, wiedzie im się znacznie lepiej niż na San Siro (w obecnej edycji LM na własnym stadionie nie wygrali). Ostatnio Milan ma świetną passę pięciu zwycięstw z rzędu w Serie A, więc jest zdecydowanym faworytem w starciu z FC Zürich. W drużynie „Rossonnerich” nie zagrają Oddo, Onyewu, Gattuso oraz zdyskwalifikowany za kartki Zambrotta.