Po długiej, zimowej przerwie najlepsi żużlowcy świata powracają na motory, aby znowu walczyć o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata. Tym razem inauguracja cyklu będzie mieć miejsce w Auckland, w Nowej Zelandii, w sobotę, o godzinie 5 rano czasu polskiego.
Tegoroczny cykl GP będzie wyjątkowy ? ale niestety w negatywnym tego słowa znaczeniu. W wyniku konfliktu między zarządem polskiej żużlowej Ekstraligi a organizatorem Grand Prix ? brytyjską firmą BSI wszedł w życie przepis umożliwiający każdemu polskiemu klubowi z najwyższej klasy rozgrywkowej zakontraktowanie tylko stałego uczestnika GP. A jako że Brytyjczycy bardzo skromnie płacą za udział w cyklu, a żużlowcy zarabiają lwią część swych dochodów w lidze polskiej, to z udziału w tym do niedawna elitarnym cyklu zrezygnowali dwukrotny mistrz świata juniorów Darcy Ward oraz Piotr Protasiewicz, których skusiły wyższe zarobki w Toruniu i Zielonej Górze. Za nich dokooptowano wiecznie zawodzącego Duńczyka Hansa Andersena i enigmatycznego Szweda Petera Ljunga. Nie należy się spodziewać, że zawodnicy ci wiele wniosą do cyklu.
Jednakże zamieszanie to nie zmienia faktu, że w GP zobaczymy większość wielkich nazwisk światowego speedwaya z Gollobem, Hampelem, Hancockiem, Crumpem, Pedersenem i Sajfutdinovem na czele. Ze względu na miejsce rozgrywania pierwszych tegorocznych zawodów lekki handicap będą mieli Australijczycy, w szczególności Chris Holder, który się sporo najeździł po bardzo podobnych torach do tego w Auckland podczas Indywidualnych Mistrzostw Australii. Bardzo groźny powinien być także Rosjanin Emil Sajfutdinov, który znakomicie prezentował w sparingowych pojedynkach Polonii Bydgoszcz z Unibaxem Toruń, oraz tryumfował w Memoriale Smoczka na leszczyńskim owalu, gdzie w finale zdołał pokonać króla tego obiektu, Jarosława Hampela.
Niestety nie należy spodziewać się fajerwerków po naszych reprezentantach. Tor ten będzie dla nich zupełną nowością (ma inne parametry niż europejskie obiekty), a zmiana klimatu i strefy czasowej na pewno nie pomoże im w przygotowaniach. Awans obydwu naszych żużlowców do półfinałów będzie można uznać za spore osiągnięcie. Również nie spodziewamy się wielkich zawodów urzędującego mistrza świata, Grega Hancocka, któremu niezwykle ciężko będzie powtórzyć ubiegłoroczny sukces, a w dotychczasowych sparingach nie prezentował nic nadzwyczajnego.
Należy się zatem spodziewać ciekawych zawodów i zaskakujących rozstrzygnięć.
Kurs na zwycięstwo Jarosława Hampela wynosi 5.50 , wygrana Tomasza Golloba jest wyceniana po 6.00, zaś za wygraną Emila Sajfutdinova Bwin płaci 9.00
Już teraz otwórz konto na Bwin i odbierz swój darmowy bonus!