

W środę znów wracamy do rozgrywek Ligi Mistrzów. W najciekawszym dzisiejszym pojedynku, Arsenal będzie podejmował Besiktas Stambuł.
Pierwsze spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Stroną przeważającą wydawał się jednak być Besiktas. Zawodnicy tureckiej drużyny nie raz byli blisko pokonania Wojciecha Szczęsnego.
Arsenal w zeszłym sezonie zajął czwarte miejsce w Premier League. Od kilkudziesięciu lat jest stałym bywalcem angielskiej czołówki. Zeszły sezon to jednak przerwanie kilku letniej posuchy pucharowej. Arsenal po siedmiu latach zdobył Puchar Anglii, gdzie w finale pokonał Hull City. Kibice Arsenalu mają jednak dość wiecznie czwartego miejsca w lidze. Starali się temu zaradzić prezesi drużyny z Londynu, którzy w tym sezonie dokonali kilku pokaźnych wzmocnień. Do zespołu Arsena Wengera dołączył m.in. Matthew Debuchy oraz Alexis Sanchez. Były pomocnik Barcelony błyszczał podczas tegorocznego mundialu i wydaję się, że będzie wiodącą postacią w drużynie Arsenalu.
Besiktas to natomiast trzecia drużyna tureckiej Superligi. Choć najniższy stopień podium nie premiuje grą w Lidze Mistrzów to podopieczni Slavena Bilicia ?wskoczyli? do tych rozgrywek zamiast zdyskwalifikowanego Fenerbahce. W Stambule wszyscy czekają na powrót do piłkarskiego raju. Ostatni raz Besiktas uczestniczył w tych rozgrywkach w sezonie 2009/10. Wtedy to w fazie grupowej trafił na Wolfsburg, CSKA Moskwa i Manchester United. Turecka drużyna zdobyła tylko cztery punkty i szybko pożegnała się z tymi rozgrywkami. Działacze Besiktasu byli jednak bardzo aktywni na rynku transferowym. Do klubu ze Stambułu przyszedł m.in. Demba Ba. Były napastnik Chelsea ma zastąpić w zespole dotychczasowego najlepszego strzelca ? Hugo Almeide. Sparingi również pokazały dobrą formę Besiktasu. W dwóch ostatnich pojedynkach podopieczni Bilicia mierzyli się z Chelsea oraz Fenerbahce. Oba mecze zakończyły się zwycięstwem zespołu Besiktasu.
Faworyta tego spotkania ciężko wskazać. Drużyna Kanonierów pomimo, że na papierze jest dużo mocniejszym zespołem to ostatnie spotkania pokazały nam iż wcale nie jest w rewelacyjnej formie na początku sezonu. Jeśli więc Besiktas wzniesie się na wyżyny swoich umiejętności to może wyeliminować angielskiego potentata.